DZIKI LEPSZE OD DIABŁÓW

2 lata temu | 17.10.2021, 18:00
DZIKI LEPSZE OD DIABŁÓW

W sobotę 16 października Kociewskie Diabły podejmowały w Hali Miejskiej im. Andrzeja Grubby zespół Dzików Warszawa.

Drużyna Bartka Sarzały chciała się odbudować po porażce w Opolu, a stołeczna ekipa zamierzała podtrzymać dobrą serię po zwycięstwie nad Księżakiem Łowicz. Mecz zapowiadał się niezwykle ciekawie i tak było od pierwszych minut starcia.

Lepiej w mecz wszedł SKS, który szybko zbudował 7-punktową przewagę. Trójką odpowiedział Przemysław Kuźkow, najlepszy zawodnik stołecznego zespołu w tym meczu. Na niewiele się to zdało, gdyż Kociewskie Diabły w pełni kontrolowały wydarzenia na parkiecie. Po celnym rzucie zza łuku Tymona Szymańskiego trener Krzysztof Szablowski był zmuszony wziąć przerwę na żądanie, jednak chwilę później SKS za sprawą celnego rzutu Bartka Karolaka powiększył przewagę aż do 15 oczek! Przy stanie 23-8 lepszy fragment zanotowały Dziki, zdobywając 6 punktów z rzędu. Pierwszą kwartę trafieniem zakończył Karol Nowakowski, ustalając tym samym wynik na 25-16 dla SKS-u.

Drugie 10 minut akcją 2+1 otworzył Szymon Ryżek, zaraz po tym trafienie dołożył Tymon Szymański, ale dwiema trójkami odpowiedziały Dziki, zmuszając Bartka Sarzałę do wzięcia time-outu. Po przerwie trójkę trafił Bartek Karolak. Na 4 minuty do końca pierwszej połowy Diabły utrzymywały 13-punktową przewagę, jednak wtedy Dziki się obudziły na dobre. Szczególnie dobrze grało trio Majewski-Kuźkow-Żeleźniak, które zmniejszyło do końca kwarty prowadzenie SKS-u do 3 punktów. Po pierwszej połowie na tablicy widniał wynik 43-40.

Trzecią kwartę serią 9-0 otworzyły Dziki, zdobywając tym samym pierwsze prowadzenie w meczu. Błędy kroków zanotowali Szymon Ryżek i Tymon Szymański, co było wodą na młyn dla gości. Kociewskie Diabły potrafiły doprowadzać jeszcze do remisów po 49 i 58, ale wtedy trójki trafili Marcin Wieluński i Grzegorz Grochowski, a Dziki tego prowadzenia nie oddały już do końca spotkania. Po trzeciej części SKS przegrywał 60-64.

Ostatnią kwartę akcją 2+1 otworzył Bartek Karolak, najlepszy strzelec Diabłów w tym meczu. Po faulu w ataku Karola Nowakowskiego mieliśmy szansę na odzyskanie prowadzenia, ale stratę popełnił Filip Stryjewski, a z kontry trafił Bartosz Majewski. W kolejnej akcji trafił Sadło, ale nawet przy kolejnych nietrafionych rzutach Dzików nie potrafiliśmy objąć prowadzenia. Za 3 trafił Wieluński, a chwilę później z kontry punkty zdobył Paweł Kopycki, powiększając prowadzenie swojej drużyny do ośmiu punktów. Wtedy rozpoczął się okres niezwykle chaotycznej gry z obu stron, liczne straty, nietrafione rzuty. Na 2,5 minuty do końca ten stan przerwał Przemysław Kuźkow, wykorzystując 1 z 2 rzutów wolnych. Ten sam zawodnik po chwili dołożył celny rzut zza łuku, wyprowadzając Dziki na największą przewagę w meczu wynoszącą aż 12 punktów. SKS próbował jeszcze zmniejszyć przewagę, a ostateczny rezultat ustalił Bartek Karolak, trafiając zza łuku na 2 sekundy do końca. Wynik końcowy to 76-82 dla naszych gości.

Po bardzo dobrej pierwszej i połowie drugiej kwarty coś się w naszej grze zatrzymało, za to Dziki wykorzystywały większość swoich akcji. Niewątpliwie największą przyczyną porażki były straty. Goście popełnili ich tylko 10, przy aż 20 naszych zawodników. Dodatkowo, bilans punktów ze strat wyniósł aż 4-27! Na podstawie tej statystyki widać, że nie potrafiliśmy wykorzystywać błędów rywali. Zabrakło też Witalija Kowalenki, który w połowie drugiej kwarty zakończył swój występ z kontuzją.

Po dwóch porażkach mamy dużą szansę na odbudowanie się, ponieważ gramy w środę w Łowiczu z tamtejszym Księżakiem, który w tym sezonie jeszcze nie zwyciężył. Niewątpliwie zwycięstwo pomoże naszej drużynie się podnieść i pokazać pełny potencjał Kociewskich Diabłów. Przed nami jeszcze niejedno zwycięstwo! Dziękujemy za wsparcie i liczymy na równie wysoką frekwencję na kolejnych meczach.

Jan Narloch

Udostępnij