Mamy domowe zwycięstwo! Kociewskie Diabły, pomimo braku Damiana Jeszke w składzie meczowym, zdołały pokonać Kotwicę Port Morski Kołobrzeg 96:94 w ramach 12. kolejki Bank Pekao S.A. 1. Ligi Mężczyzn. Tym samym zanotowaliśmy już 9 wygraną w tym sezonie, utrzymując się w ścisłej czołówce tabeli 1LM.
Dobrego złe początki – dokładnie w taki sposób można określić pierwsze minuty poniedziałkowego spotkania, patrząc na dalszy przebieg tej rywalizacji. Kotwica rozpoczęła zawody z niesamowitym zaangażowaniem i skutecznością, po 2,5 minutach obejmując prowadzenie 10:0! Nie da się ukryć, że nasi zawodnicy wraz z kibicami na trybunach musieli być dość mocno zaskoczeni przebiegiem sytuacji.
Kolejnych kilka minut wciąż przebiegało pod dyktando kołobrzeżan, którzy utrzymywali bezpieczną przewagę. Na szczególną uwagę zasługiwał bezbłędny wówczas Filip Małgorzaciak, autor 11 punktów przy 100% skuteczności rzutów z gry oraz rzutów wolnych. Po opuszczeniu przez niego boiska, na kilka chwil przed pierwszą przerwą, zdołaliśmy natomiast znacząco skrócić dystans, kończąc premierową kwartę z wynikiem 23:27.
Druga część spotkania była już zdecydowanie bardziej zacięta. W niej nie obyło się bez sporych wahań, a swoje dobre momenty przeżywała zarówno ekipa gospodarzy, jak i ekipa gości. Nadal jednak to przyjezdni pozostawali na prowadzeniu, ale ich przewaga stopniowo zaczynała się kurczyć.
W obozie rywali, oprócz Małgorzaciaka, wyróżniali się jeszcze Paweł Dzierżak (7 pkt), Mikołaj Kurpisz (9 pkt) oraz Remon Nelson (8 pkt). Mimo wszystko, mocna grupa liderów Kotwicy nie robiła już takiej różnicy względem naszego zespołu. To między innymi zasługa tercetu Buckingham – Bartosz – Komenda, który wnosił sporo jakości do gry Kociewskich Diabłów. Do tego, 6 asyst do przerwy dołożył Adrian Kordalski, co przełożyło się na 50 rzuconych oczek.
Po zmianie stron nadszedł czas zmian – zdeterminowany SKS nareszcie objął prowadzenie! Kordalski dalej świetnie dostrzegał kolegów, notując kolejne asysty, a jego podania perfekcyjnie wykorzystywał Mateusz Bartosz. Co więcej, równie dobrze z piłką w rękach wyglądał Buckingham, zaś do ataku włączył się Bartosz Majewski.
Kotwica nie wywiesiła jednak białej flagi i ruszyła do ofensywy. Filip Małgorzaciak ponownie wziął odpowiedzialność na swoje barki, zaliczając bardzo udane minuty. Na dodatek dwa razy zza łuku w tym czasie trafił Dzierżak, a pod koszami skutecznie walczył Szymon Długosz. W efekcie przyjezdni na ostatnią kwartę wychodzili z 4-punktową przewagą (76:72).
Początek decydującego fragmentu meczu to prawdziwy popis De'Monte Buckinghama. 10 z 12 pierwszych punktów naszego zespołu należało właśnie do Amerykanina, który przejął kontrolę nad wydarzeniami na boisku. Solidne wsparcie dla De'Monte stanowił w tym momencie Mateusz Bartosz, dzięki czemu udawało nam się utrzymywać kilka oczek dystansu nad nieskuteczną Kotwicą.
Finałowe akcje przebiegały w niezwykle napiętej atmosferze, a każdy błąd mógł kosztować końcowe zwycięstwo. Dużo strachu napędził nam Mikołaj Kurpisz, który dał kołobrzeżanom remis 91:91. Chwilę później wydawało się, że SKS, za sprawą skutecznych prób Bartosza oraz Kowalczyka (95:91), zamknął sprawę, natomiast tak się jednak nie stało. Remont Nelson trafił bowiem niezwykle trudną trójkę, a następnie Buckingham przy stanie 96:94 pomylił się, stojąc na linii rzutów wolnych.
Wtedy piłkę do rąk dostał Dzierżak, ale na szczęście obwodowy nie wykorzystał okazji i popełnił kluczową stratę, zaś Sebastian Kowalczyk zaliczył "złoty" przechwyt. Tym samym Kociewskie Diabły obroniły się przed natarciem rywali, triumfując przed własną publicznością 96:94.
SKS Fulimpex Starogard Gdański – Kotwica Port Morski Kołobrzeg 96:94 (23:27, 27:25, 22:24, 24:18)
SKS: Buckingham 25, Bartosz 25, Majewski 13, Kowalczyk 10, Komenda 8, Kordalski 7, Ziółkowski 4, Adamczyk 4, Górka 0
Kotwica: Małgorzaciak 22, Dzierżak 17, Nelson 15, Kurpisz 13, Długosz 12, Siembiga 8, Rduch 5, Janczak 2, Fraś 0
Marcel Drozdowski