FILIP MAŁGORZACIAK O WSPOMNIENIACH Z GRY W 1 LIDZE I NIE TYLKO

1 rok temu | 02.09.2022, 22:00
FILIP MAŁGORZACIAK O WSPOMNIENIACH Z GRY W 1 LIDZE I NIE TYLKO
  • Jak Ci się podoba w Starogardzie?

Szczerze mówiąc, to za dużo jeszcze nie zobaczyłem, ale pochodzę z podobnego miasteczka, może troszeczkę mniejszego, czyli Działdowa. Ryneczek jest bardzo podobny, bo mieszkam aktualnie na Rynku i jak na razie dobrze odnajduję się w Starogardzie. Starogard to bardzo podobne miasto do tego, z którego pochodzę. Za dużo jak na razie nie widziałem, bo ten pierwszy okres przygotowań, to głównie kursowanie dom-hala-dom-hala. 

  • Jak oceniasz pierwsze dwa tygodnie przygotowań do sezonu?

Przygotowania to tak naprawdę najgorszy okres u koszykarzy i pewnie też ogólnie u sportowców. Trzeba swoje wybiegać, przemęczyć się, wypocić - zawsze coś boli, bo to nie ma tak, że ktoś jest wypoczęty na przygotowaniach. Trzeba się przełamywać. Robimy wszystko z głową, powolutku poprawiamy wszystkie mankamenty i mam nadzieję, że niedługo to będzie za nami i będziemy mogli przystąpić do grania.

  • Pierwsze trzy sparingi, które rozegraliśmy, to mecze z drużynami z Ekstraklasy. Czy Twoje doświadczenie ekstraklasowe przełożyło się jakkolwiek na Twoją grę w tych spotkaniach?

Nie mi to oceniać, ale na pewno grało mi się dużo łatwiej. Pamiętam też sparingi, jak byłem w Słupsku i jeszcze nie „liznąłem” tej koszykówki ekstraklasowej i na pewno było dużo, dużo ciężej w takich meczach. Teraz też podchodzę troszeczkę chłodniej do sparingów i myślę, że to procentuje.

  • Ostatni sezon spędziłeś w MKS Dąbrowie Górniczej. Najbliższe rozgrywki to powrót do Suzuki 1 Ligi, w której trzeba przyznać, radziłeś sobie bardzo dobrze. Skąd taka decyzja?

Zaważyło na tym kilka aspektów. Z PLK można powiedzieć, że dostawałem śmieszne oferty. Nie oszukujmy się - chodzi o finanse. Mam już rodzinę, dwójkę dzieci i patrzę troszeczkę z innej perspektywy. Nie jestem też najmłodszy, bo już pod „trzydziestkę”. Te oferty po prostu nie były konkretne. Pojawiła się oferta ze Starogardu - trener Kamil był bardzo konkretny, przedstawił mi rolę oraz plan na zespół, Prezes Drewa również dołożył swoją cegiełkę, i tak zapadła decyzja.

  • Jak wspominasz grę w pierwszej lidze? Czy różni się ona bardzo od Energa Basket Ligi?

Różni się, nie ma co ukrywać. Przede wszystkim szybkością, intensywnością, fizycznością - chociaż możliwe, że w tym roku się to zatrze, ze względu na przepis o obcokrajowcu, ale na pewno nie w takiej skali. W PLK na boisku dzieje się wszystko szybciej, a nawet dwa razy szybciej. A jak wspominam? Bardzo dobrze, tak naprawdę ukształtowałem się na parkietach pierwszej ligi i czuję się tutaj „jak u siebie”.

  • Co Twoim zdaniem możesz wnieść do drużyny Kociewskich Diabłów w zbliżających się rozgrywkach?

Na pewno waleczność, skuteczność z obwodu, troszkę mogę pomóc w zdobywaniu punktów i mam nadzieję, że trochę doświadczenia, którego nabyłem przez te 10 lat na parkietach - czasem w PLK, a w większości w 1 lidze.

Udostępnij