Wyraźna porażka Kociewskich Diabłów w Łodzi. Podopieczni trenera Darko Radulovikja ulegli ŁKS-owi w stosunku 68:96, ponosząc trzecią porażkę w tym sezonie. Gospodarze byli tego dnia zdecydowanie lepsi, natomiast naszej sytuacji nie poprawiał fakt, iż występowaliśmy w tym pojedynku bez Damiana Jeszke oraz Mateusza Bartosza.
Początek spotkania wyglądał dokładnie tak, jak się tego spodziewaliśmy. Gospodarze mocno weszli mecz, po dwóch minutach obejmując prowadzenie 8:2. Po chwili De'Monte Buckingham zdołał zbliżyć nas na zaledwie dwa punkty (6:8), natomiast dobra passa w ofensywie trwała zaledwie chwilę. Świetnie w barwach ŁKS-u spisywał się Marcin Tomaszewski, Marcel Ponitka oraz Aleksander Lewandowski, którzy dali swojemu zespołowi aż 11 oczek przewagi po pierwszej kwarcie (29:18).
Niestety kolejny fragment pojedynku nie przyniósł dobrych wieści dla fanów Kociewskich Diabłów. Łodzianie zaliczyli serię 8:0, nie zostawiając nam żadnych szans. W związku z tym trener Radulovikj poprosił o przerwę na żądanie, jednak ta nie przyniosła oczekiwanych efektów.
W połowie drugiej kwarty ŁKS znajdował się już w całkowicie komfortowej sytuacji, doprowadzając do wyniku 47:20 na własną korzyść. SKS nie miał odpowiedzi na grę rywali, pozostawając zupełnie bezradnym po atakowanej stronie boiska. Finalnie miejscowi schodzili na przerwę z ogromną przewagą (55:29), a także w znakomitych nastrojach.
Po zmianie stron gospodarze wciąż dominowali, pewnie krocząc w stronę meczowego triumfu. Brak siły rażenia w ofensywie oraz słaba skuteczność konsekwentnie odbierały za to Kociewskim Diabłom jakiekolwiek szanse na zbliżenie się do przeciwników. Za większość akcji w SKS-ie odpowiadał solidny duet Kordalski-Buckingham, jednak nieobecność Damiana Jeszke i Mateusza Bartosza mocno dawała się we znaki.
Na ostatnią część spotkania wychodziliśmy z 30 punktami straty i niestety niewiele byliśmy już w stanie zrobić. Trio Kordalski-Adamczyk-Ziółkowski starało się jeszcze nieco rozruszać mocno nieskuteczną tego dnia ofensywę Dumy Kociewia, rywalizując z rezerwowymi miejscowych, jak równy z równym.
Ostatecznie Kociewskie Diabły wyraźnie uległy ŁKS-owi w stosunku 68:96, notując trzecią porażkę w tym sezonie. Końcowy rezultat w starciu z ekipą z Łodzi pozostawia wiele do życzenia, natomiast mocne wsparcie kibiców (licznie obecnych na miejscu) oraz nieobecność dwóch kluczowych postaci w zespole (Bartosz, Jeszke) dają wiarę w to, że w nadchodzących kolejkach będziemy świętować kolejne ligowe zwycięstwa.
ŁKS Coolpack Łódź – SKS Fulimpex Starogard Gdański 96:68 (29:18, 26:11, 19:15, 22:24)
ŁKS: Tomaszewski 16, Lewandowski 15, Szymański 12, Antypov 11, Collins 10, Ponitka 9, Kulon 9, Urban 6, Musiał 5, Maćkowiak 3, Miller 0, Keller 0
SKS: Ziółkowski 15, Kordalski 12, Adamczyk 11, Buckingham 8, Komenda 7, Kowalczyk 5, Majewski 4, Nowak 4, Górka 2
Marcel Drozdowski