PO EMOCJACH PRZEGRYWAMY Z LIDEREM

2 lata temu | 14.11.2021, 16:00
PO EMOCJACH PRZEGRYWAMY Z LIDEREM

W sobotę 13 listopada SKS Starogard Gdański podejmował na własnym parkiecie lidera Suzuki 1. Ligi - zespół Rawlplug Sokoła Łańcut.

Mecz obfitował w zwroty akcji, efektowne zagrania, ale przede wszystkim emocje. Zapraszam na relację z tego spotkania.

Obie drużyny przystępowały do rywalizacji w ograniczonych rotacjach, ponieważ u nas dalej nie mogli zagrać Bartek Pietras i Witalij Kowalenko, a Sokół przyjechał do Starogardu bez Jacka Jareckiego, który się rozchorował.

Już od pierwszej akcji widać było, że obie drużyny nie zamierzają odpuszczać. Gra toczyła się punkt za punkt i żadna drużyna nie potrafiła odskoczyć na więcej niż 2 punkty. Dopiero w 4 minucie, po jednym celnym wolnym Szymona Ryżka Sokół zbudował 7-mio punktową przewagę za sprawą trafień Przemysława Wrony i Wojciecha Pisarczyka. Tą chwilową niemoc SKS-u przerwał Bartek Karolak, jednak po kolejnych punktach Pisarczyka i trójce Bartosza Czerwonki zespół z Łańcuta odskoczył na 9 punktów (13:22). Kociewskie Diabły nie zamierzały odpuszczać. Sygnał do odrabiania strat dał świeżo wprowadzony Michał Sadło, rzut zza łuku dołożył Szymon Ryżek. Goście odpowiedzieli rzutami Wrony i Marcina Nowakowskiego, jednak po trójce Tymona Szymańskiego byliśmy w stanie zmniejszyć straty do 4 punktów (22:26) na 3 minuty do końca 1 kwarty. W kontrze trafił Filip Stryjewski, w kolejnej akcji Wronę zablokował Tymon, a szybką akcję wykończył zza łuku Bartek Karolak, wyprowadzając nas na prowadzenie (27:26)! Ostatnie punkty w tej części gry zdobył Michał Lis, wykorzystując dwa osobiste. Po pierwszych 10 minutach przegrywaliśmy 28:30.

W drugiej kwarcie dalej byliśmy świadkami niezwykle ofensywnego starcia. Celnym rzutem zza łuku popisał się dobrze dysponowany tego dnia Czerwonka. Trafienie spod kosza zanotował Kacper Burczyk, ale kolejny raz w każdej akcji z obu stron padały punkty. Na 5-cio punktowe prowadzenie Sokoła wyprowadził Lis za sprawą akcji 2+1, ale nie zniechęciło to Kociewskich Diabłów. Trójki Tymona i Sebastiana Kamińskiego wyprowadziły nasz zespół na prowadzenie 41:40! Trener Sokoła był zmuszony do wzięcia przerwy na żądanie, jednak chwilę później faulem technicznym został ukarany Nowakowski. Dodatkową akcję wykończył zza łuku Stryjewski, a na 5 min do końca kwarty na tablicy widniał wynik 44:41. W kolejnych akcjach obudził się Mateusz Szczypiński, który błyskawicznie zdobył 6 punktów. Tę serię próbował zatrzymać Ryżek, trafiając za 3, jednak nic nie było w stanie zatrzymać rozgrywającego drużyny z Łańcuta. Pomimo dobrego krycia trafił swój 3 rzut z rzędu i zmusił tym samym trenera Sarzało do wzięcia przerwy na żądanie. Dało to zamierzony efekt, bowiem do remisu doprowadził Bartek Karolak, jednak zaraz odpowiedzieli aktywni Pisarczyk i Lis. Kolejną trójkę trafił Karolak, jednak SKS nie był w stanie odrobić strat do końca pierwszej połowy. Po bardzo emocjonujących 20 minutach przegrywaliśmy 59:61.

Po przerwie bardzo dobry fragment zaliczyli goście, głównie za sprawą trafień Wrony i Nowakowskiego. Bardzo dobrze na ten fragment zareagowali gracze SKS-u. Sygnał do ataku dał po raz kolejny Bartek Karolak, trafił Ryżek i Burczyk, a prowadzenie dał kolejną trójką Karolak, wprawiając licznie zebranych kibiców w ekstazę! Efektownie do remisu doprowadził Mateusz Bręk, jednak wtedy kolejny popis dały Kociewskie Diabły! Trafiali Sadło, Szymański, Stryjewski za trzy, a niesamowitą serię Starogardzian próbował zatrzymać trener gości przerwą na żądanie. Nie wybiło to z rytmu naszych zawodników, którzy szybko zdobyli kolejne 6 punktów, a nasza przewaga wyniosła aż 13 punktów (83:70)! Od stanu 59:68 zanotowaliśmy serię aż 24:2! Niemoc gości przerwał Lis, zdobywając 5 punktów z rzędu i ustalając wynik spotkania na 83:75. Przebieg gry zwiastował niezwykle emocjonującą czwartą kwartę, i te przypuszczenia sprawdziły się w 100%.

Na nasze nieszczęście Sokół wyszedł na ostatnie 10 minut bardzo zmotywowany i zawodnicy gości od razu rzucili się do odrabiania strat. Nasi zawodnicy mieli problemy ze skutecznością, ale problem ten nie dotyczył zwłaszcza Michała Lisa. Młody zawodnik po raz kolejny zdobył 5 punktów w pojedynkę, wyprowadzając Sokół na prowadzenie 85:86. Starogardzian do ataku próbował zachęcić Sebastian Kamiński, trafiając swoją drugą trójkę, jednak na nic więcej nie było nas w tym meczu stać. Naszą słabszą postawę świetnie wykorzystali goście, którzy w obliczu naszych niewykorzystanych rzutów powiększali przewagę co raz bardziej. Setny punkt dla gości zdobył Marcin Nowakowski, a SKS nie był w stanie zmniejszyć strat. Nerwową atmosferę podsumowują dwa faule techniczne, odpowiednio dla trenera Sarzało i ławki, którzy głośno nie zgadzali się z decyzjami sędziowskimi. Po bardzo emocjonującym spotkaniu niestety ulegamy liderowi z Łańcuta 98:112.

Bardzo licznie zgromadzeni kibice byli świadkami świetnego widowiska. Liczne zwroty akcji, niesamowite serie punktowe i efektowne zagrania- to wszystko było w tym meczu. Może wydawać się, że o porażce zadecydowała gorsza czwarta kwarta, przegrana aż 15-37. Mimo wszystko zawodnikom Kociewskich Diabłów należą się brawa, za podjęcie rękawicy w meczu z liderem i za walkę do ostatnich minut w bardzo ograniczonej rotacji. Brawa należą się również kibicom, którzy pokazali, że są prawdziwym szóstym zawodnikiem Kociewskich Diabłów. Ich wpływ na grę podkreślali trener Dariusz Kaszowski i Michał Lis, a także Bartosz Sarzało i Tymon Szymański. Dziękujemy za tak liczną obecność na trybunach i z góry zapraszamy na kolejne spotkania Kociewskich Diabłów!

Jan Narloch

Udostępnij