Zupełnie nie wyszedł ten mecz Kociewskim Diabłom. Po jednostronnym spotkaniu ponieśliśmy dotkliwą porażkę 59:93. Nic nie wychodziło – mnóstwo strat, bez obrony i bez dobrej ofensywy.
Ostre lanie dostaliśmy w pierwszej kwarcie, przegrywając ją aż 13:32. Całkowita dominacja Sokoła. A SKS praktycznie grał bez obrony. Mecz otworzył Durski za trzy, potem Marićiević i prowadziliśmy 5:3. Od tej pory jednak gospodarze zaczęli grać bardzo skutecznie. Seria 10:0 gospodarzy, potem szalone trójki Małgorzaciaka, łatwość w zdobywaniu punktów zza dwa i na tablicy zrobił się wynik 9:29. Ostatecznie po kolejnej trójce Struskiego 13:32.
Druga kwarta przegrana 15:21. Sokół grał jak chciał a nasi koszykarze niestety tylko asystowali. Przez cała kwartę utrzymywała się przewaga gospodarzy w granicach dwudziestu trafień. Trójkę trafił Konopatzki , osobiste Lis, Marićević, Durski , Jeszke. Na przerwę minus 25 punktów - 28:53 dla gospodarzy.
To samo można napisać o trzeciej kwarcie. Przegraliśmy ją 15:19. Niemoc Kociewskich Diabłów aż biła po oczach, u rywali w końcu trafiał bez problemów trójki Faye. Kwartę zakończyła akcja Lisa 2 plus 1, wynik 43:72.
Czwarta kwarta to już formalność, przegraliśmy ją 16:21. Kociewskie Diabły rozbite nic nie wniosły do gry. Jedynie pod koniec trójki trafili Durski i Krużyński. Jednostronne widowisko dobiegło końca. Dotkliwa porażka 59:93 i najsłabszy mecz w sezonie.
Za tydzień znów mecz wyjazdowy, tym razem z Resovią Rzeszów. Taki mecz trzeba szybko wymazać z pamięci.
Nasi najskuteczniejsi to: Konopatzki i Lis, zdobywcy 11 punktów
Tekst – Krzysztof Lassota