KOLEJNY DRESZCZOWIEC DLA DIABŁÓW

1 rok temu | 21.01.2023, 22:26
KOLEJNY DRESZCZOWIEC DLA DIABŁÓW

KOLEJNY DRESZCZOWIEC DLA DIABŁÓW

Po niesamowitym meczu i oszałamiającym dopingu wypełnionej po brzegi hali Kociewskie Diabły odniosły jakże cenne i ważne zwycięstwo z rywalem z tabeli. Gospodarze pokonali 85:84 zespół GKS-u Tychy. To kolejny mecz, który na długo pozostanie kibicom w pamięci. 

Pierwszą kwartę rozpoczęli goście od prowadzenia 5:0, którzy lepiej również od początku meczu prezentowali się na parkiecie. I praktycznie Kociewskie Diabły cały czas musiały gonić rywala, aby nie stracić dystansu. Przez kilka minut pierwszej kwarty trwała wymiana punkt za punkt, choć to tyszanie pod koniec pierwszej kwarty uzyskali siedem punktów przewagi nad starogardzianami. Dystans do gości zmniejszył jeszcze Cebula, rzucając pod koniec trzy punkty. Wynik po 10 minutach 18:17 dla GKS-u.

Nieco podobnie wyglądała również druga kwarta. Goście zaczęli pięcioma punktami z rzędu. O czas poprosił trener Sadowski. Poskutkowało to dwójką i trójką Janiaka. Dzięki temu w końcu osiągnęliśmy wynik remisowy 22:22. I praktycznie kolejne minuty również były remisowe. Przy wyniku 31:30 dwie trójki rzucone przez gości. spowodowały stratę sześciu punktów. I podobnie jak na początku kwarty lepsza gra i punkty Venzanta, Małgorzaciaka dawały nam remis po dwudziestu minutach 42:42.  

Trzecią kwartę znów tyszanie rozpoczęli pięcioma punktami z rzędu. Dwoił i troił się Małgorzaciak. punkty zdobywał Motylewski. Jednak znów goście wyszli na prowadzenie ośmioma punktami 55:63 po dwóch minutach kwarty. Kolejny ambitny zryw Diabłów i kolejne punkty Venzanta i kolejna trójka Małgorzaciaka dawały nam remis 65:65. Jeszcze akcja dwójkowa Amerykanina dawała nam punkt prowadzenia 67:66. Czwarta kwarta zapowiadała się niezwykle emocjonująco. 

Co prawda czwartą kwartę rozpoczęli goście celną dwójką, ale wkrótce starogardzianie po sześciu punktach z rzędu, w tym czterech osobistych Życzkowskiego, wyszli na pięciopunktowe prowadzenie 73:68. Atmosfera na parkiecie stawała się gorąca. Kibice na trybunach oszałamiającym dopingiem stawali się naszym szóstym zawodnikiem. Na tablicy wyników pojawiał się remis bądź rywale prowadzili jednym lub dwoma punktami. Po trójce Wielocha goście wyszli na prowadzenie. Od tej pory emocje na parkiecie i na trybunach sięgały zenitu. Po trzech osobistych Małgorzaciaka, to my znów byliśmy do przodu o jedno trafienie. Goście jeszcze mieli dwa osobiste i rzut rozpaczy Wielocha po przechwycie (w tym momencie trybuny zamarły!) nie trafił do kosza i mecz zakończył się naszym zwycięstwem 85: 84 !!!

Fantastyczny mecz i fantastyczna atmosfera na trybunach. Dziękujemy kibicom. Byliście naszym 6 zawodnikiem – prawie tysiąc trzystu was było z nami! Dziękujemy zawodnikom za zostawione na parkiecie serce, za ambicję, za niesamowitą wolę walki. Kolejny mecz dopiero za tydzień. Czekamy na dobre wieści z Koszalina. 

Najwięcej punktów zdobyli dzisiaj, jak zawsze niezawodny Małgorzaciak- 28 i Venzant – 22. 

Krzysztof Lassota. 

Udostępnij