Fenomenalne spotkanie Kociewskich Diabłów! Podopieczni Darko Radulovikja, ponownie osłabieni brakiem Damiana Jeszke oraz Mateusza Bartosza, pokonali w hicie kolejki Enea Abramczyk Astorię Bydgoszcz 79:71! Tym samym nasz zespół zanotował już 11 zwycięstwo, znacząco przybliżając się do bydgoszczan w tabeli 1LM.
To był niezwykle trudny początek spotkania dla Kociewskich Diabłów. Astoria dość szybko objęła prowadzenie 7:0, sprawiając nam sporo kłopotów po obu stronach parkietu. Dopiero w czwartej minucie doczekaliśmy się upragnionego przełamania, kiedy to pierwsze punkty dla Kociewskich Diabłów zdobył Arkadiusz Adamczyk, trafiając trójkę z narożnika.
Gospodarze nie zwalniali jednak tempa, utrzymując pewną przewagę w kolejnych akcjach. Szaleństwo miejscowych trwało do samego końca pierwszej kwarty, a świetną skutecznością z dystansu popisywał się Martyce Kimbrough. Na nasze nieszczęście defensywa Astorii była twarda i szczelna, przez co po pierwszej części gry traciliśmy już 11 punktów.
Druga kwarta to nieco lepsza gra SKS-u, który zaczął stopniowo zmniejszać dystans do rywali. W połowie tej części meczu Daniel Ziółkowski dał nam ważne cztery oczka spod kosza, zmuszając trenera gospodarzy do time-outu przy stanie 26:32. Finalnie przed zajściem do szatni rezultat zmienił się już niewiele i w efekcie na najdłuższą tego dnia przerwę schodziliśmy z wynikiem 32:40. Najlepiej w naszym zespole prezentował się wówczas De'Monte Buckingham (11 pkt) oraz wcześniej wspomniany Arkadiusz Adamczyk (9 pkt).
Po zmianie stron wystosowaliśmy bardzo mocny cios w stronę bydgoskiej ekipy. Podopieczni trenera Radulovikja momentalnie zminimalizowali straty do dwóch punktów (40:42), wprowadzając niepokój w szeregi rywali. Mimo wszystko Astoria nie oddawała prowadzenia, utrzymując trzy oczka przewagi po 30 minutach gry (58:55). To jednak my, między innymi dzięki świetnej postawie naszego trio Buckingham-Kowalczyk-Kordalski, byliśmy w tamtym momencie na fali wznoszącej, co zapowiadało świetną walkę w decydującej fazie zawodów.
W niej emocje sięgnęły zenitu, a obie strony toczyły zażartą walkę punkt za punkt. Napięta atmosfera i rezultat w okolicach remisu wprowadził także kilka niepotrzebnych strat, w związku z czym starogardzianie wciąż musieli skracać dystans.
Na cztery minuty przed końcem "Diabły", niesione dopingiem licznie zgromadzonych naszych kibiców, przeprowadziły dwie skuteczne akcje 3-punktowe – najpierw zza łuku trafił Kowalczyk, a następnie Kordalski. W efekcie objęliśmy pierwsze prowadzenie w tym meczu, przybliżając się do 11 wygranej w sezonie.
SKS nie miał zamiaru się jednak zatrzymywać i niczym rozpędzony pociąg coraz pewniej jechał w stronę zwycięstwa. W taki oto sposób chwilę później za trzy dobrze przymierzył Kowalczyk, zaś szalenie istotny faul niesportowy wymusił Rafał Komenda. Zimna krew w ataku i niesamowite poświęcenie w obronie ostatecznie okazały się kluczem do osiągnięcia celu – triumfu w Bydgoszczy w stosunku 79:71!
Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz – SKS Fulimpex Starogard Gdański 71:79 (24:13, 16:19, 18:23, 13:24)
Astoria: Kędel 13, Kimbrough 12, Dzierżak 11, Gruszecki 10, Kemp 8 (14 zb), Andrzejewski 6, Chyliński 5, Kamiński 4, Jamiołkowski 2
SKS: Buckingham 22, Kowalczyk 19, Adamczyk 12, Kordalski 12, Komenda 7, Ziółkowski 7, Majewski 0
Marcel Drozdowski